Utwór na zawsze: Be Thankful For What You Got
William DeVaughn
Be Thankful For What You Got
Collectables, 1994 r.
Czyż nie są fascynujące krótkie historie osób tworzących muzykę? Państwo pewnie powiecie o takich ludziach „autorzy jednego przeboju”, co na ogół bywa prawdą. Pisanie piosenek, których po wydaniu nikt nie słucha jednak różni się od świadomego wyboru bycia takim właśnie twórcą. Gdyby przymknąć oko na dwa inne przeboje, to historia Williama DeVaughna doskonale pasuje do schematu. Fascynujące jest to, że będąc na posadzie państwowego urzędnika postanowił nagrać utwór motywujący w chwilach zwątpienia. Szczodrość pana DeVaughna została nagrodzona popularnością, on jednak będąc człowiekiem głębokiej wiary, po wydaniu longplaya o tym samym tytule odrzucił daną mu szansę. Jakkolwiek podejść do tej decyzji, trzeba przyznać jedno: tylko ludzie o wielkiej pokorze są wstanie wykonać podobny ruch.
Wracając do tej inspirującej piosenki napisanej w 1972 roku, przesłanie Be Thankful For What You Got niezależnie od koloru skóry, wykonywanej pracy czy pozycji społecznej jest zrozumiałe w każdej szerokości geograficznej. To rzadkość i jednocześnie specyfika ponadczasowych utworów. A za taki z pewnością należy uznać dzieło Williama DeVaughna i MFSB, grupy studyjnych muzyków związanych z wytwórnią Philadelphia International.
Though you may not drive a great big Cadillac
Gangsta whitewalls
TV antennas in the back
You may not have a car at all
But remember brothers and sisters
You can still stand tall
Just be thankful for what you've got
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFantastyczny kawałek! Do niedawna znałem tylko wersję Massive Attack. Oryginał o niebo lepszy. Podobne objawienie miałem z Man Next Door (właściwie I've Got to Get Away), też znałem w wykonaniu M. A. - gdy usłyszałem oryginał Johna Holta z The Paragons, to odleciałem.
OdpowiedzUsuńA historia p. DeVaughna bardzo ciekawa, aż trudno uwierzyć. No, ale wcieli ideały z Be Thankful w życie.