Ikona filadelfijskiego soulu nie żyje


Theodore DeReese „Teddy” Pendergrass, Sr, odszedł w środę (13.01.2010) w gronie rodziny, miał 59 lat. Syn pana Pendergrassa - również Teddy - w krótkim oświadczeniu prasowym podziękował fanom za miłość do muzyki ojca, dodając, że pamięć o autorze Close The Door nie przeminie dzięki pozostawionym nagraniom.

Choć to banał - dopóki będziemy słuchać płyt pana Pendergrassa nie zapomnimy o wielkim artyście.

Dla Kennetha Gamble'a i Leona Huffa z wytwórni Philadelphia International nagrał osiem, najlepszych solowych płyt. W sumie, przez całą karierę trwającą dobre trzy dekady, wydał 16 albumów. Nawet po wypadku samochodowym, sparaliżowany od pasa w dół, powrócił do czynnego nagrywania i koncertowania. Wycofał się z muzycznego biznesu dopiero w 2006 roku. Kontynuował swoją pracę na rzecz fundacji Teddy Pendergrass Alliance niosąc pomoc osobom cierpiącym na tą samą dolegliwość co on.

Teddy Pendergrass był przykładem istnienia wewnętrznego piękna, bowiem dla fanów wygląd nie miał znaczenia, udowodnili to dwukrotnie zapewniając albumom Love Language (1984 r.) oraz Joy (1988 r.) status złotej płyty.

Jednak najlepszy czas w karierze pana Pendergrassa to koniec lat 70. Począwszy od roku 1977 przez trzy kolejne lata każdy wydany album sygnowany jego imieniem i nazwiskiem otrzymywał co najmniej status platynowej płyty. Dziś nagrania z platynowego okresu są niepodważalnymi klasykami gatunku często reprodukowanymi przez współczesnych wykonawców.

W najbliższy poniedziałek (18.01, godz. 21) audycja Soul-Jazz w Radio Rewers będzie poświęcona twórczości pana Pendergrassa. Przez godzinę posłuchają Państwo nagrań, które w latach 70 i 80 definiowały brzmienie muzyki soul i r&b.

Komentarze

Prześlij komentarz