Adrian Younge: Black Dynamite



Adrian Younge
Black Dynamite Original Score to the Motion Picture
Wax Poetics Records, 2009 r.


Jimmy's Dead

Filmom z nurtu blaxploitation od zawsze towarzyszyła muzyka. Istniejące relacje pomiędzy tymi dwoma dziedzinami sztuki przypominały mocne więzy rodzinne. Gdy film okazywał się klapą doskonała muzyka pozwalała zachować resztki publicznego uznania dla dzieła i na odwrót. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ film i muzyka w czasach blaxpolaition wzajemnie na siebie oddziaływały. Ubiegłoroczna premiera Black Dynamite, filmowego hołdu dla afroamerykańskich produkcji z lat 70. przypomniała o istotnej roli jaką niegdyś odgrywała muzyka w filmie blaxploitation.

Trwająca dekadę dobra passa afroamerykańskiego bohatera kina blaxploitation skończyła się wraz z nadejściem chudych lat 80. Dopiero Quentin Tarantino w Jackie Brown (w głównej roli Pam Grier) przypomniał o esencjonalnej muzyce soul, funk towarzyszącej filmom lat 60-70. Oczywiście ścieżki dźwiękowe do współczesnych filmów wciąż odnoszą sukcesy jednak tworzone w duchu muzyki klasycznej nie pasują do funkowo-soulowej mieszanki zaproponowanej lata temu przez Curtisa Mayfielda, Jamesa Browna czy Johnny’ego Pate’a.

Adrian Younge przed podjęciem pracy nad muzyką do Black Dynamite prawdopodobnie przesłuchał najważniejsze soundtracki z lat 70., co pozwoliło mu określić żelazne zasady, którymi kierował się podczas komponowania własnej muzyki do filmu. Jeśli czytaliście Państwo poprzedni wpis dotyczący vintage soulu to wiadomo, że chodzi o użycie instrumentów nie młodszych niż 1979 rok. Fakt, że pan Younge zadebiutował albumem Black Dynamite podkreśla talent młodego kompozytora (to po zmierzchu) oraz (za dnia) doktora prawa. Dwunastogodzinny dzień pracy nad ścieżką dźwiękową oraz edycją muzyki w Black Dynamite to największe wyzwanie z możliwych. Jeśli pewnego dnia Adrian Younge do wachlarza swych umiejętności dołączy prowadzenie orkiestry to stanie się kompletnym autorem muzyki filmowej.

Wartość kompozycji pana Younge’a wzrasta z każdym kolejnym przesłuchaniem płyty, a trzeba uzmysłowić sobie, że Black Dynamite do najłatwiejszych soundtracków nie należy. Bogate, zazwyczaj orkiestrowe brzmienie muzyki filmowej tworzonej w latach 70. potrafi wywołać ból głowy. W dodatku podniosłość kompozycji wzmacnia ogromna - jak na dzisiejsze czasy - ilość użytych instrumentów. Dbałość o szczegóły oraz chęć oddania realizmu vintage soulowych nagrań w pewnym sensie skomplikowała Black Dynamite. Adrian Younge na potrzeby tej produkcji zagrał na 20 instrumentach, blisko połowa z nich zawsze występuje w każdym nagraniu - nieważne czy to kompozycja trwająca cztery minuty (np. Shot Me in the Heart) czy czasowa miniatura (np. Anaconda Malt Liquor).

Nie ulega wątpliwości, że pomimo początkowych trudności w odbiorze, Black Dynamite słucha się wybornie. Rewitalizacja muzyki soul przeprowadzona przez pana Younge’a ma podstawy edukacyjne. Powrót (być może to nienajlepsze określenie) do soundtrack’ów z czasów blaxploitation to z całą pewnością naturalna kolej rzeczy każdego fana brzmienia stworzonego przez młodego kompozytora. Jednak przede wszystkim to płyta dla miłośników dawnych brzmień tworzonych na nowo z niewielką ingerencją współczesnych metod studyjnych. Obok ubiegłorocznej płyty My World Lee Fieldsa, to najlepsza soulowa produkcja roku 2009, a nawet - co jest dość śmiałym stwierdzeniem - pierwszej dekady XXI wieku w swoje filmowej grupie.

Komentarze

  1. Gdy oglądałem Black Dynamite'a od razu zwróciłem uwagę na soundtrack... Gdy włączyłem film nie sprawdzałem za bardzo, kto stał za muzyką do filmu, nazwisko autora było dla mnie zagadką, zastanawiałem się czy to jakieś zajebiste kawałki z złotego okresu Blaxploitation, czy nowe kompozycje. Okazało się że nowe, tym bardziej że teksty piosenki często komentowały akcje z filmu, co nadawało obrazowi dodatkowo, fajnego zamysłu na żart. Teraz biorę się za sam soundtrack!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz