Marvin Gaye: In Our Lifetime



Marvin Gaye
In Our Lifetime
Tamla, 1981 r.
[T8-374MI]

Kochamy Marvina za otwartość, szczerość, nowatorstwo i kreatywność. Lubimy zbierać jego nagrania z lat 70-80. oraz zastanawiać się co by było gdyby nie tragiczne zajście z kwietnia 1984 roku. Z przyjemnością czytamy stare prasowe artykuły i co jakiś czas dzielimy się z Państwem rzadkimi faktami z życia wokalisty. Wierzymy w to, że niewydany album You're the Man byłby dziełem życia. Żałujemy wstrzymania prac nad oryginalnym Love Man.


Dziś proponujemy Państwu ostatni album nagrany dla korporacji Berry'ego Gordy. In Our Lifetime powstał po rozwodowym Here, My Dear i zawiera - najkrócej pisząc - oczyszczające disco-soul Materiał na album zarejestrowano w tym samym miejscu skąd pochodzi I Want You oraz Here, My Dear, czyli w Pokoju Marvina (studio-apartament-klub Marvin's Room), Londynie oraz w Honolulu, gdzie przebywał na skutek niedotrzymania finansowych zobowiązań.


Disco w wykonaniu pana Gaye'a brzmi całkiem soulowo, a nawet funkowo. Wyjątek stanowią świetne numery do tańca - "Love Party", "Heavy Love Affair". Pełniąc funkcję producenta, autora i aranżera, Marvin Gaye nie rezygnował z rozbudowanego bandu: sekcję rytmiczną tworzy 12 osób, za grę na instrumentach dętych odpowiada sześciu muzyków. Całkiem niezła ekipa. Brakuje tylko orkiestry jak za czasów What's Going On. Pozostało zamiłowanie do bongosów, techniki overdubbingu, podobnie jak do solówek rozpisanych na saksofon. W niektórych momentach In Our Lifetime przypomina wszystko co zrobił do Here, My Dear, z pominięciem epizodu „Diana Ross”.

Komentarze

  1. Anonimowy7/12/2012

    Wstyd przyznać( bo jestem jednym z nich ) ale pewnie spora część ludzi sprawdziła tą płytę dopiero gdy usłyszała rework Revenge-a. K.R.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz