Weldon Irvine: The Sisters (1998)


Udany poranek posiada wiele wspólnego z celnym rzutem wolnym – w obu przypadkach warto wyrobić nawyki.

W koszykówce, zawodnik stający na linii rzutów osobistych wykonuje gesty prowadzące do zdobycia punków. Najskuteczniejsi zawodnicy posiadają swoje nawyki, często postrzegane jako zaklęcia. Koszykarze czarują obręcz kosza. Jeff Hornacek gładził dłonią lewą skroń. Jason Kidd posyłał buziaka w kierunku kosza. Ray Allen wykonywał rzut pilotażowy nim sędzia poda piłkę. Rytuały bywają tak różne, jak wielu graczy posiada NBA. Nawyki sprawiają, że rzut staje się realny. 

Album Sisters to kompilacja niewydanych nagrań Weldona Irvine'a z przełomu dekad, tworząca zgrabną kolekcję według prostego kryterium: funk. Niektóre źródła podają zaskakującą informację iż podczas sesji dokonano rejestracji debiutanckiego LP Dona Blackmana. Pozostańmy jednak przy tym co pewne, czyli dla przykładu kilku świetnych zagraniach mistrza basu. Pan Miller nie oszczędzał strun gitary basowej. Głębokie, funkowe brzmienie wydobyte z instrumentu świetnie „dogaduje się” z dudniącym breakbeatem Poogie Bella. W tym duecie sekcja rytmiczna otwiera kompozycję na ostry niczym brzytwa ton trąbki Toma Browna, anielski głos Toni Smith i nieoceniony wkład pana Blackmana. Nad całością góruje wyrafinowany ton fortepianu autora płyty.


Pomimo wielu powodów do zadowolenia, Weldon Irvine odczuwał dyskomfort usytuowany w miejscu położenia duszy. Ta natomiast pod naporem ciężaru mąciła w głowie do dnia, w którym wyniszczające od środka cierpienie opuściło ciało muzyka wraz z życiodajną energią. To już 13 lat odkąd to dramatyczne w konsekwencjach zdarzenie miało miejsce: Pan Irvine targnął na własne życie 9 kwietnia 2002 roku. Pozostał smutek, pustka oraz kołatające po głowie pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi: skąd w pięknym umyśle kompozytora kilkudziesięciu poruszających serca tekstów i melodii nagromadziło się tyle gówna? Widocznie wrażliwość wzmacnia talent lecz opuszcza gardę.


Poranne nawyki (tak jak nawyki koszykarzy) pozwalają zachować spokój ducha. Kawa czy herbata smakuje najlepiej z ulubionego kubka. Weldon Irvine z płyty winylowej. Odstępstwa od przyzwyczajeń bywają niekorzystne w świetle dopiero co rozpoczętego dnia, dlatego profilaktycznie warto ustawić igłę gramofonu na ostatnim numerze ze strony A i zanucić refren piosenki. Szczególnie wiosną, gdy świt kawałek po kawałku odbiera czerń nocy. 

Weldon Irvine 
The Sisters 
Saucerman Records, 1998 r.
SM9801

Komentarze