Cok: NuFunk (2016)

Staramy się wspierać niezależne wydawnictwa nawet jeśli muzyka nie jest tłoczona na winylu. Do takich wydawnictw należy producencki album Cok'a. Wydany własnym sumptem NuFunk tworzy siedem numerów - jak sam autor wspomina - inspirowanych latami siedemdziesiątymi. Nam jednak po głowie chodzi ósma dekada ubiegłego wieku z charakterystycznym syntezatorowym funkiem.

Album w wersji CD można nabyć tu.

Od kliku dni, autor na FB zdradza szczegóły produkcji albumu. Postanowiliśmy zebrać wszystkie wpisy w jednym miejscu i połączyć z muzyką. Przyjemnego odbioru!

"NuFunk"
Początkowo nie miał być singlem choć po namyśle stwierdziłem, że jednak powinien reprezentować album. Mimo, iż jest najdłuższy na całej płycie, co przy tworzeniu teledysku zawsze ma znaczenie. Wizja na sam klip pierwotnie także była inna. Planowałem nakręcić po prostu letnie ujęcia i zmontować je w ciekawy sposób. Ten zamysł miał jednak jeden problem – nieprzewidywalna pogoda, od której nie chciałem być do ostatniej chwili przed premierą zależny. Wpadłem więc na koncepcję, której realizacja wymagała poświęcenia wielu godzin, gdyż niemal każda sceneria przygotowana jest od zera. Osobno ściany, podłogi, krzesła, fotele, stoły, telewizory… Cieszę się jednak, że ostatecznie to ta idea na obraz się urzeczywistniła. Chociażby dlatego, że mogłem przedstawić jeszcze więcej inspiracji z lat 70., które bezapelacyjnie składają się na NuFunk!



"Hot Chocolate"
Aranżacyjnie miał on być nieskomplikowany, co wbrew pozorom utrudniało mi pracę. Dodam, iż sam tytuł nie jest nawiązaniem do brytyjskiego, funkowego bandu o tej samej nazwie.



"Funky Town"
Był on drugim w kolejności utworem stworzonym na potrzeby płyty. Zespół Lipps, Inc. na swoim debiutanckim albumie posiadał piosenkę o takim tytule, jedynie pisownia się różniła. Ja miałem go gdzieś z tyłu głowy, nadając akurat ten tytuł dla mojej kompozycji.



"SoulSpirations"
Tytuł jest nawiązaniem do muzycznego bloga, którego prowadziłem przez pewien czas. Początkowo miał to być numer nieco bardziej skitowy, bez bębnów i bassu, jednak spodobał mi się na tyle, że rozwinąłem jego formę. Dodatkowo moim celem było stworzyć wyobrażenie słuchania jakiegoś soulowego utworu z płyty gramofonowej. Między innymi dzięki trzaskom czy cichemu odliczaniu perkusisty przed nagraniem w studio, cel – tak mi się przynajmniej wydaje – został osiągnięty. Zestaw perkusyjny nie jest tu typowy, gdyż do zbudowania sekcji rytmicznej wykorzystany został instrument o nazwie Cajon.




"Summer Rain"
Początkowa jego wersja powstała w ciepły, deszczowy dzień, co oczywiście zmusiło mnie do nadania takiego tytułu ukończonej aranżacji. Strasznie lubię w nim dograne bongosy, ponieważ dzięki nim utwór nabrał nieco afrykańskiego klimatu.



"Sunset"
Był pierwszym stworzonym numerem na płytę. Początkowo miał nawet być singlem, jednak przez fakt, że jest najspokojniejszy i najwolniejszy z albumu, zmieniłem tę decyzję.



"In The Shelter Of Palm Shadow"
Powstał jako ostatni i to chyba przez ten fakt jest moim ulubieńcem z płyty. Dodatkowo okazał się być najszybszą kompozycją na całym albumie. W refrenie wysamplowany został filadelfijski zespół kobiecy, lecz jego nazwy z wiadomych przyczyn podać nie mogę!



Na temat okładki:
Pamiętam dzień, w którym postanowiłem stworzyć okładkę. Początkowo otworzyłem sobie Photoshopową sesję w małych rozmiarach, by wykonać jakieś próby, szkice, znaleźć konkretną koncepcję. Oczywistym było, że nic ciekawego nie urodzi się przy pierwszej próbie więc nie przejmowałem się małym rozmiarem obrazu. Los jednak wolał sobie ze mnie zadrwić. Udało mi się wyklarować wizję na reprezentacyjny front, a przez to, że byłem pochłonięty rysowaniem, nawet go ukończyłem. Przez wpadkę z rozmiarem pliku musiałem jednak wykonać tę samą pracę od nowa. Nienawidzę tego! W kwestii wizualnej sporo osób dopytuje co oznacza czerwone oko tejże damy. Zawartość muzyczna płyty w dużej części inspirowana jest latami 70-tymi, na współ ze współczesnością. Tak samo sprawa ma się z okładką. Sama czarnulka odnosi się do klasycznych okładek tamtych lat, natomiast reprezentować nowoczesność miały wstawki z fragmentami szkieletu robota. Nie do końca podobał mi się uzyskany efekt, jednak by to odniesienie do teraźniejszości jednak pozostało, jako namiastkę zostawiłem oko cyborga! O słońcu-afro chyba wspominać nie muszę, prawda?


Komentarze